Na stronie O. Andrzeja pojawia się postać psa w grafikach. Wprawdzie dominikanie mają psa z pochodnią w herbie, ale nie o niego tutaj chodzi. Był na Jamnej pies przybłęda o imieniu Hary, mieszaniec husky. Nie był to typ "przylepy:", do ludzi się nie garnął ...z pewnym wyjątkiem.
Upodobał sobie Ojca.
Po śmierci O. Andrzeja Hary był najczęstszym gościem na grobie.
– A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? – spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. – Co wtedy? – Nic wielkiego – zapewnił go Puchatek. – Posiedzę tu sobie i na ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.
/Alan Alexander Milne/
Niestety, nie ma z nami Ojca i nie ma już Harego. Ludzie mówią, że przez Jamną szli myśliwi z psami i Hary zagryzł im psa. Pobiegł za myśliwymi i nikt go już nigdy więcej nie zobaczył.
Andrzej Hołowaty OP homilie kazania mp3
Ilość odwiedzin od listopada 2019: